niedziela, 3 marca 2013

Rozdział 39.

#Kuba
Będę ojcem. Będę miał dziecko. To do mnie nie dociera.
Kiedy Dominika położyła się spać, usiadłem na kanapie i po prostu siedziałem. Musiałem zebrać wszystkie myśli.
- Powinienem zrobić krok do przodu.- mruknąłem pod nosem.
Mimo później godziny zadzwoniłem do Łukasza.
- Hej stary, masz jutro po treningu czas?- zapytałem, kiedy odebrał.
- Jakichś szczególnych planów nie mam, a coś się stało?
- Można tak powiedzieć. Jutro się dowiesz.- zaśmiałem się nerwowo.
- Spoko, to do jutra.
Rozłączyłem się i odetchnąłem z ulgą. Wstałem z kanapy i poszedłem do łazienki, żeby się przebrać. Chwilę później byłem w sypialni. Szczęsna już słodko spała. Położyłem się obok i przytuliłem dziewczynę. Długo jeszcze nie mogłem zasnąć. Myślałem nad przyszłością. Jak to wszystko będzie.
- Co jest?- zapytałem, gdy Domi się przebudziła.- Obudziłem cię?
- Nie, coś ty.- uśmiechnęła się.- Po prostu brzuch zaczął mnie boleć. Nic takiego.- pocałowała mnie.
- Może przynieść ci coś przeciwbólowego?- zaproponowałem.
- Nie trzeba, zaraz mi przejdzie.
- Na pewno?
- Tak kochanie, na pewno.- zaśmiała się.- Kocham Cię.
- Ja Ciebie też.- pocałowałem ją w czoło.
Przysunęła się bliżej i położyła głowę na mojej klatce piersiowej.
- Cieszysz się?- zapytała nagle.
- Jasne, że tak. Nie spodziewałem się, że tak się wszystko potoczy, ale jestem z tobą strasznie szczęśliwy.- przyznałem.- Na pewno niczego nie chcesz?
- Wystarczy, że jesteś obok.
Ta dziewczyna kompletnie wywróciła moje życie. Przez kilka ładnych lat nie mogłem znaleźć sobie żadnej dziewczyny. A tu wystarczyło zamiłowanie Wojtka do imprez. Kiedy tylko ją zobaczyłem, wiedziałem że to ta dziewczyna. Wiedziałem, że Szczęsny ma starszą siostrę, ale jakoś nigdy nie było okazji się poznać. A teraz będę ojcem jej dziecka.
Zgarnąłem kosmyk włosów, z twarzy dziewczyny. Spała. Wyglądała jak anioł. Uśmiechnąłem się do siebie. Pocałowałem ją w czubek głowy i próbowałem zasnąć.

#Dominika
Rano obudziłam się z potwornym bólem głowy. Kuba już nie spał. Poprosiłam, żeby przyniósł mi coś na głowę. Blondyn nie zdążył wrócić, a mnie głowa przestała boleć. Wstałam z łóżka i poszłam się przebrać.
- Juz cie głowa nie boli?- zdziwił się, kiedy weszłam do pokoju.
- No właśnie nie.- uśmiechnęłam się i podeszłam do chłopaka.
Wtuliłam się w niego i staliśmy tak bez słowa. Mieliśmy jeszcze około godziny do treningu.
- Chodź, zjemy śniadanie.- uśmiechnął się.
Poszliśmy do kuchni. Usiadłam przy stole, a Kuba zabawił się w kucharza.
Po chwili przede mną stał talerz z naleśnikami. Zjadłam prawie dziesięć. Nie mam pojęcia gdzie to się zmieściło.
- Boże, jaka ja będę gruba!
- Nie przesadzaj.- uśmiechnął się.
Równo o dwunastej byliśmy przed halą. Damien i Paulina na nas czekali. Razem weszliśmy do środka. Ja i Paula poszłyśmy od razu na boisko. Po chwili zjawiły się Aga i Ola.
- A wy nie przebrane?- zdziwiłam się.
- Zaraz idziemy. Słyszałyśmy, ze tu jesteście i przyszłyśmy się przywitać.- oznajmiła moja przyszła bratowa.
- A wy czemu nie w szatni?
- Niedługo się dowiecie.- zaśmiała się Paula.
Dziewczyny poszły się przebrać, a my usiadłyśmy na trybunach. Po dziesięciu minutach wszyscy byli na boisku.
- Dominika, Paula! A wy czemu nie przebrane?!- zdziwił się Jarek.
- My właśnie w tej sprawie. Musimy zrezygnować z treningów.- oznajmiłam smutna.
- Ale, Jak to?!- krzyknęła, któraś z dziewczyn.
- Jesteśmy w ciąży.- odparła Paulina.
Wszyscy obecni po tej wiadomości mieli oczy jak pięciozłotówki.
- Przecież mówiłaś, że nic cie z tego boiska nie ściągnie.- przypomniał mi Wojtek.
- Wiem.- uśmiechnęłam się.- Mówiłam też, że nigdy nie chciałabym mieć za chłopaka sportowca, i co?- zaśmiałam się.
- Jak ja teraz znajdę drugiego takiego kapitana?!
- Wiesz, nie żebym się narzucała, ale ja mogę się nadać na to stanowisko.- powiedziała jak zawsze skromna Ola.
- Jako, jeszcze, kapitan powiem, ze to nie jest zły pomysł.
- Ja też tak sądzę.- poparła mnie Paula.
- Ktoś jest przeciw?
- Nie!- odparły trenerowi dziewczyny.
- To witamy nowego kapitana drużyny!- oznajmił Jarek.
- Przy okazji. Zapraszamy dzisiaj do nas na imprezę.- zawołała Paula.
Wszyscy w świetnych humorach udali się na trening. A ja i Perquisowa poszłyśmy na trybuny.
Po po rozgrzewce i meczu trening się skończył. Kuba powiedział, ze musi coś załatwić i razem z Łukaszem gdzieś zniknęli. Ja wprosiłam się do Pauli. Chciałyśmy trochę przygotować dom na imprezę, ale Damien nam nie pozwolił. Kiedy tylko chciałyśmy coś zrobić gromił nas spojrzeniem i groził, że zamknie nas w jakimś pokoju, więc grzecznie siedziałyśmy.
- Damien kochanie, przyniósłbyś nam coś do picia?- zapytała Paula.
- Oczywiście.- uśmiechnął się i już po chwili wrócił z sokiem.
- Dziękujemy.

Około szesnastej zabrałam się do domu. Damien chciał mnie odwieźć, ale uparłam się, ze spacer dobrze mi zrobi, a on powinien zostać z Pauliną. W końcu odpuścił. Pożegnałam się z Perquisami i ruszyłam do domu. Kiedy wróciłam, Kuby jeszcze nie było. Nie zastanawiając się nad jego obecnością poszłam się przebrać.
Kilka minut po siedemnastej byłam gotowa. O osiemnastej zadzwoniłam do Kuby.
- Hej Misiek.- usłyszałam.
- Hej kochanie, gdzie jesteś? Za godzinę mamy być u Pauli.
- Jestem już pod drzwiami.- zaśmiał się i wszedł do środka.
- To się cieszę, a gdzie byłeś?- zapytałam chowając telefon do kieszeni.
- Łukasz miał sprawę na mieście i chciał, żebym z nim poszedł.
- NA treningu mówiłeś, ze to ty musisz coś załatwić.-  zaśmiałam się.
- Masz mnie. Dla ciebie.- uśmiechnął się i wręczył mi bukiet pięknych czerwonych róż.
- Dziękuję. Są piękne.- pocałowałam go.
- Piękne kwiaty dla pięknej dziewczyny.
- Aww. Idź się przebierz, a ja zajmę się kwiatami.
Wpół do dziewiętnastej byliśmy gotowi i czekaliśmy na Szczęsnych.
- Jestem! Wiem, ze się cieszycie!- wrzasnęła Olka.
- Jakżeby inaczej.- odparłam.
W drodze do Pauli Ola męczyła mnie pytaniami o dziecko. W połowie drogi miałam dość.
- Dziewczyno! Spokojnie. Jak zajdziesz w ciążę to się dowiesz.- zaśmiałam się.
- Co to, to nie. Na razie mi się nie spieszy. W końcu dopiero co zostałam kapitanem drużyny, a teraz mam zaciążyć? Nie.- oznajmiła.
- Myślisz, ze ja planowałam to dziecko?- uśmiechnęłam się.
- Będę ciocią!- zapiszczała.- Proszę niech to będzie dziewczynka.
- JA tam bym chciała chłopca i dziewczynkę.- odparłam.
- Ale dziewczynka musi być. Będę z nią chodziła na zakupy.- rozmarzyła się.
NA miejscu byliśmy kilka minut przed czasem. Oczywiście weszłam bez pukania. Aga gadała z Paulą, a chłopaki siedzieli przy czymś mocniejszym. Przywitaliśmy się i zaczęliśmy imprezę. Po chwili zjawiła się reszta rezprezentacji i dziewczyny z drużyny. Wyszczy gratulowali nam dziecka. Po godzinie już mnie to nudziło.
- Nie powinnaś tyle pić, jutro masz wieczór panieński.- zaśmiałam sie do Oli.
- Zdążę wytrzeźwieć, żeby znów się opić.- odparła.
- To się nazywa motywacja.
Pogadałam z nia jeszcze chwilę, a później poszłam do pijanego Łukasza i Kuby.
- Ale serio? Kubi no nieźle.
- Wiem Łuki. Zajebiście.
- No hej Kubi, hej Łuki.- zaśmiałam się.- O czym tak plotkujecie?
- Kubi opowiada mi o tym jak jeździł na jednorożcach po Atlantyku.
- Łuki to miała być tajemnica. Wygadałeś jej i teraz już mnie nie puści.
- Sorry. Takie życie Piszczka, ziom.
- Jezu ile wy wypiliście? Jesteście pewni, że nikt wam nie dał nic do ćpania?
Zgromili mnie spojrzeniem i zaczęli gadać o czymś, czemu wolałam się nie przysłuchiwać.

#Ola.
Aż się boję co dziewczyny wymyśliły. Wiem tylko gdzie mam się udać i na którą godzinę. Po osiemnastej zaczęłam przygotowania. Makijaż, strój, włosy i buty. Wszystko zajęło mi prawie dwie godziny. NA dwudziestą trzydzieści miałam być na miejscu. Piętnaście minut przed czasem byłam gotowa. Wyszłam przed dom, gdzie czekała limuzyna.
- Czego to one nie wymyślą!- zaśmiałam się.
Wsiadłam do środka i włączyłam muzykę. Poczęstowałam się szampanem.
- Wieczór panieński tak?- zagadał kierowca.
- Tak.- uśmiechnęłam się.
- To życzę udanej zabawy.- zaśmiał się.
- Przyjaciółki na pewno o to zadbają.- odparłam.
Po dziesięciominutowej drodze byłam na miejscu. Pożegnałam się z kierowcą i weszłam do budynku.
- HEJ!- wrzasnęła cała czwórka i podbiegła do mnie.
- To zaczynamy zabawę!- wrzasnęła Dominika.
Gabi i Aga włączyły muzykę, a Paula z grubsza opowiedziała mi plan wydarzeń na tą noc.
- Tylko pamiętaj, ze jutro biorę ślub.- zaśmiałam się.
- Spokojnie kochanie. Zmieścimy się w czasie.
~*~
W końcu coś napisałam xd Ostatnio nie mogłam nic wymyślić na to opo ;p
no, ale w końcu  mi się udało ;3
mam nadzieję, ze się podoba ;*

pytnania? -> http://ask.fm/poozytywnaa


KOCHAM KOCHAM KOCHAM <333



5 komentarzy:

  1. HAHAHAHAHAHAAHAHAHHAAAHAA, O BOŻE, ŁUKI I KUBI, DWAJ PRZYJACIELE Z BOISKA <333333
    DAJESZ NASTĘPNY ROZDZIAŁ, BYLE SZYBKO ♥♥♥♥♥♥♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha jednorożce na Atlantyku :D najlepsze <3 jak czytałam ten rozdział to mi ciary przechodziły po plecach <3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  3. Piszczu mnie rozwala w tej reklamie *.*
    a rozdział fajny, czekam na kolejny( mam nadzieję, że nie trzeba będzie czekać długo;) ),
    xx

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahaha jednorożce na Atlantyku. No dziewczyno ja nie wiem skąd ty masz te teksty ale dawaj ich więcej. Rozdział jak zwykle zarąbisty. A co do reklamy to jest superowska!! A kulisy tej reklamy to już naprawde. Tak się śmiałam jak to oglądałam że aż mama przyszła zobaczyć co mi tak wesoło i jak jej to puściłam to śmiała się razem ze mną XD

    OdpowiedzUsuń
  5. Fajne, fajne :3
    Zapraszam do mnie http://sylwunia09.blogspot.com/ na opowiadanie o BVB :D Komentarze mile widziane :]
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń