czwartek, 18 października 2012

Rozdział 12.

- Kocham cię, wiesz?- usłyszałam od Wojtka, gdy siedzieliśmy sobie razem na łóżku.
- To było słodkie.- uśmiechnęłam się.
- Wiem. Ale taka prawda.- odparł.
- Też cię kocham.
Starałam się zaczynać rozmowy na byle jakie tematy, tylko po to, żeby odciągnąć go trochę od tego tragicznego wydarzenia.
- Może pójdziemy do reszty?- zaproponował Wojtek.
- Możemy iść.- odparłam.
Woooolno zwlekliśmy się z łóżka i zeszliśmy do reszty. Byli tam wszyscy oprócz, Domi. No i oczywiście Agi.
- Jak z Dominiką?- zapytał mój chłopak.
- Około godziny temu zasnęła.- odparł Piszczu.
- Martwię się o nią. Mam nadzieję, że sobie z tym poradzi.
- Da sobie radę, Wojtek. Poza tym ma nas.- oznajmiłam.
- Zgadzam się z Olą.- przytaknęła mi Paula.

#Agnieszka.
- Chciałeś mi coś powiedzieć.- odezwałam się, po wyjściu z kawiarni, którą postanowiliśmy odwiedzić.
- Tak, ale dowiesz się jak będziemy na miejscu.- powiedział.
- A daleko jeszcze?- zapytałam.
- Właściwie to nie.
Szliśmy jeszcze 5 minut i znaleźliśmy się na obrzeżach miasta. Weszliśmy do pobliskiego lasku. Przeszliśmy kilka kroków i zobaczyłam malutkie jeziorko. Leżały przy nim dwa koce. Usiedliśmy na nich i przez chwilę w ciszy podziwiałam krajobraz.
- To co chciałeś mi powiedzieć?- zapytałam.
- Chyba wolałbym o tym nie mówić.- odparł poważny.
- To na pewno nie jest takie straszne.- zaśmiałam się.
- Raczej zmienisz zdanie kiedy dowiesz się o co chodzi.- oznajmił trochę smutno.
- To może powiedz, wtedy zobaczymy.
Spojrzał na mnie niepewnie. Nie wiedziałam o co może chodzić. Czyżbym podchodziła do tej sprawy ze zbyt wielkim entuzjazmem?
- Chodzi o to, że kilka dni przed spotkaniem z wami, założyłem się z chłopakami, że pierwszy którąś z was poderwę. Oni mieli mi wybrać którą. Wybrali ciebie. Z początku podchodziłem do tego normalnie, ale później zaczęłaś mi się naprawdę podobać...
- Czyli zabawiłeś się mną?!- zapytałam wkurzona.
- To nie tak.
- A jak?! Bo ja to tak odbieram!- krzyknęłam.
- Proszę uspokój się.- próbował.
- Nie nie uspokoję się. Zabawiasz się mną! Nawet nie wiesz co przeżyłam! Mój ostatni chłopak zmarł 2 lata temu! Od tamtej pory nie dopuszczałam do siebie żadnego faceta!- wrzasnęłam i wstałam.
Nie odwracając się ruszyłam przed siebie. Byłam strasznie wkurzona. Jeszcze kilka godzin temu miałam motyle w brzuchu. Dlaczego? Bo kiedy byliśmy kilka kroków przed kawiarnią brunet postanowił mnie pocałować. Myślałam, że to może coś znaczyć, ale teraz mam wielki mętlik w głowie.
Chłopak kilka razy próbował się do mnie dodzwonić, ale w końcu chyba zdał sobie sprawę, że nie mam zamiaru z nim rozmawiać. Zawsze, gdy byłam zła szłam na halę, żeby się "wyładować". Tym razem też tak było. Kiedy byłam na miejscu bez wahania poszłam do szatni. Założyłam strój, wzięłam piłkę i poszłam do kantorka po klucz na salę. Klucza nie było. Skierowałam się na salę. Klucz był w drzwiach. Pomyślałam, że pewnie trener jest w środku, ale pomyliłam się. Z początku nikogo nie było.
- Pewnie trenera znowu kacyk męczy.- zaśmiałam się i pokręciłam z politowaniem głową.
Podeszłam do jednej z bramek i zaczęłam z całej siły kopać piłkę.
- Więcej nie dam się tak nabrać!- krzyknęłam, gdy piłka wleciała w siatkę.
Po dziesięciu minutach czułam się lepiej. Nawet w pewnym stopniu mu wybaczyłam, ale tak łatwo nie będzie. Jeśli mu zależy to musi się postarać.
- Cześć?- usłyszałam za sobą męski głos.
Odwróciłam się gwałtownie, tak że nogi jakoś mi się zaplątały i upadłam. Brawo ja!
- Nic ci nie jest?- zapytał.
- Nie, po prostu niezdara ze mnie.- uśmiechnęłam się i spojrzałam na niego.
- Jestem Arek.- odwzajemnił gest.
- Ja cie znam. Arek Milik. Prawda?- zapytałam.- Ja jestem Agnieszka.
- Tak, to ja.- powiedział i pomógł mi wstać.- Co tu robisz?- zapytał.
- Wyżywam się.- odparłam ze śmiechem.
- Oj, a kto cię tak wkurzył?
Tak zaczęła się rozmowa. Arek to bardzo fajny chłopak. Nie wiem jak, ale udało mu się w 100 procentach poprawić mój humor.

#Kuba
Siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakiś głupawy film. Ciągle myślałem o tym co powiedziała mi wcześniej Paula. Może ma rację? Może powinienem jej powiedzieć?
Moje przemyślenia przerwał jakiś huk. Dochodził z góry. Od razu każdy się zerwał, bo tylko Dominika była na piętrze. W mgnieniu oka znaleźliśmy się na miejscu. Kiedy weszliśmy do pokoju zastaliśmy tam zapłakaną Dominikę która stała obok powalonej szafy. Zdjęcia, które jeszcze kilka godzin temu były na swoim miejscu leżały porozbijane na podłodze.
- Mam jedno pytanie. Ty to zrobiłaś?- zapytała Paula wskazując na szafę.
Dominika nic nie odpowiedziała. Zaczęła jeszcze bardziej płakać. Ruszyłem w jej stronę, a ona w ułamku sekundy do mnie przywarła. Przytuliłem ją mocno i próbowałem uspokoić. Reszta chyba wiedziała, że na razie nic nie zdziałają i  wyszli. Kiedy się odwróciłem, widziałem jak Paulina szepnęła do mnie, żebym zrobił to teraz. Wiedziałem o co chodzi, ale nie wiedziałem czy to odpowiedni moment.

#Dominika.
- Proszę cię nie odchodź.
- Kochanie ja zawsze będę z tobą, w twoim sercu.
- Proszę cię. Mamo...
- Córeczko, każdy z nas kiedyś odchodzi, mój czas widocznie nadszedł.
- Kocham cię mamo, nie zostawiaj mnie... proszę.
- Też cie kocham słoneczko.
- Mamo ....
Obudziłam się z mokrą twarzą. Śniła mi się mama. Przez chwilę siedziałam na łóżku bezradna. Po chwili moja bezradność przemieniła się w kompletną furię. Byłam wściekła jak jeszcze nigdy. Taranowałam wszystko co miałam na drodze. Łzy leciały mi jak szalone. W pewnym momencie tak niefortunnie upadłam na szafę, że się przewróciła. Upadłam z nią, ale szybko się podniosłam, żeby zaraz porozrzucać wszystkie zdjęcia, które były w zasięgu moich zapłakanych oczu. Dopiero po chwili zorientowałam się, ze to nie jest mój pokój i zniszczyłam wszystkie zdjęcia Pauli. Trafiłam akurat na te, na których byłyśmy razem. Kilka sekund później wszyscy obecni domownicy wpadli do pokoju. Paula zapytała czy to ja zwaliłam szafę. W jej głosie nie wyczuwałam złości, raczej zdziwienie. Rozryczałam się jeszcze bardziej. Nie miałam na to wszystko siły. Wtuliłam się w Kubę i znowu zostaliśmy sami.
- Chodź na łóżko.- usłyszałam łagodny głos blondyna.
Posłusznie ruszyłam w jego stronę. Usiadłam i nadal płakałam. Nie mogłam się opanować. Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje.
- Co się stało?- zapytał.
- Ma-ma-mama mi się śniła.- powiedziałam w trakcie płytkich oddechów.
- Spokojnie. Uspokój się. Wiem, ze ci ciężko.- przytulił mnie.
Po dobrych 20 minutach mój oddech się wyrównał. Bicie serce mniej więcej też.
Nagle zadzwonił telefon. Odebrałam i serce znów zaczęło mi mocniej bić.
- Hej tato.- przywitałam się.
Spojrzałam w stronę Kuby. Oczy zaszły mi łzami. Chłopak złapał mnie za rękę.
- Spokojnie.- powiedział.
- Hej kochanie. Jak się trzymasz?
- Daję radę, wszystko dzięki przyjaciołom.- odparłam.
- Dobrze, że ktoś przy tobie jest.
- Tak, to prawda. A wy jak się trzymacie?- zapytałam.
- Ja radzę sobie lepiej niż Janek, ale nie jest najgorzej.- odpowiedział.
- A kiedy i gdzie będzie pogrzeb?
- Za cztery dni. Wrócimy do Polski. Mam chciała być tam pochowana.- oznajmił.
Porozmawiałam z nim jeszcze chwilę, później jeszcze pogadałam z Jankiem. Oboje z tatą trzymali się lepiej niż ja, dużo lepiej niż ja.
- To widzimy się niedługo. Paa. Kocham was.- powiedziałam i rozłączyłam się.
- No już chodź do mnie.- uśmiechnął się pocieszająco Kuba.
Przytuliłam się do niego i gdybym miała czym płakać to już bym ryczała.
- Dziękuję ci za wszystko.- powiedziałam.
- Nie dziękuj. Nie mógłbym cię teraz zostawić, bo...
- bo?- zaciekawiłam się.
- Bo jesteś dla mnie ważna.- pocałował mnie w czoło.
- Też jesteś dla mnie ważny.- odparłam.- nawet nie wiesz jak.- pomyślałam.
- Miło mi to słyszeć.- uśmiechnął się.
Mimo, że byłam czerwona od płaczu czułam, że czerwienię się jeszcze bardziej. Uśmiechnęłam się do niego.
- Robią ci się słodkie dołeczki, kiedy się uśmiechasz.- usłyszałam.
- Dziękuję.- jeszcze bardziej się wyszczerzyłam.
- Nie ma za co.- wziął głęboki wdech.- Słuchaj muszę ci coś powiedzieć.- zaczął.
###
Dobra trochę się rozpisałam xd Na razie starczy jutro (może) dokończę ;3 Lof ju <33
Buja! mamy nowego bohatera ^^ :P

Arkadiusz Milik ;3


3 komentarze:

  1. po pierwsze : JAK MOGŁAS SKOŃCZYĆ W TAKIM MOMENCIE ?!
    po drugie : dzięki za rozwaloną szafę i zdjęcia <3
    po trzecie : GOIREJQFMR4IJDVKMRO no boskie *.* i tak, możesz jutro skończyć :D <3

    OdpowiedzUsuń
  2. świetnie ;]
    za ten koniec to.. grrr...
    nowy bohater.. świetny ;P
    dawaj nexta szybko ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej. Bardzo fajnie piszesz. Ale rozdziały piszesz tak często, że nie nadąrzam komentować, bo co wchodze z zamiarem skomentowania, tego, co przeczytałam na fonku, jest nowy rozdział i tak się tym aferuję, że w końcu nie komentuje. Więc dziś w końcu to robie: podoba mi się jakies takie urealnienie, że sie znjają, a nie że sie poznają, że sie stopniowo zakochują, a nie od razu są pewni, że to ta jedna na zawsze. I ciesze, się, że rozdziały są tak często, bo jest co czytać w przerwach między quo vadis, z którego w pewnym momencie przestaję cokolwiek rozumieć.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie przede wszystkim na http://forgetting-road.blogspot.com/ gdzie dopiero sie rozkręcam, ale jeśli maz ochotę to równiez na http://smiechlosu.blogspot.com/
    Devaitr

    OdpowiedzUsuń